Estoński CIT a startupy technologiczne – niewykorzystany potencjał?

Estoński CIT, czyli ryczałt od dochodów spółek, od momentu wprowadzenia w polskim systemie podatkowym budzi zainteresowanie przedsiębiorców, zwłaszcza tych reinwestujących zyski w rozwój firmy. Choć jest to rozwiązanie promujące inwestycje i uproszczenie rozliczeń podatkowych, niewiele mówi się o jego potencjalnym zastosowaniu w przypadku startupów technologicznych. Firmy te, będące motorem innowacji, często stoją przed wyzwaniami, które obecny kształt estońskiego CIT może jedynie częściowo rozwiązać. Czy startupy mogą czerpać z niego korzyści, czy system wymaga zmian, by sprostać ich specyfice?

Młode firmy technologiczne charakteryzują się intensywnym reinwestowaniem zysków, często przez lata nie wypłacają dywidend, a cały kapitał przeznaczają na rozwój produktów i zdobywanie klientów. W tym kontekście model estoński, w którym podatek od dochodu płaci się dopiero w momencie wypłaty zysków, wydaje się idealnym rozwiązaniem. Jednak w praktyce startupy borykają się
z barierami, które ograniczają możliwość pełnego wykorzystania tej formy opodatkowania. 

Bariery i wyzwania – dlaczego startupy rzadko korzystają z estońskiego CIT

Przykładem może być wymóg zatrudnienia co najmniej trzech pracowników na umowy o pracę, co wyklucza wiele firm operujących w modelu B2B, gdzie współpraca opiera się na kontraktach zewnętrznych. Dodatkowo startupy technologiczne często korzystają z zagranicznych inwestorów,
a obecność kapitału spoza Polski może komplikować zastosowanie estońskiego CIT z uwagi na specyficzne regulacje dotyczące struktury właścicielskiej.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że startupy rzadko generują zyski w pierwszych latach działalności, co sprawia, że estoński CIT nie przynosi im od razu bezpośrednich korzyści. Brak stabilnych przychodów i konieczność reinwestowania kapitału sprawiają, że system podatkowy, który ma za zadanie wspierać innowacyjne biznesy, staje się mniej atrakcyjny dla tych podmiotów. Równocześnie startupy mogłyby zyskać na uproszczonej księgowości, którą oferuje estoński model, co zmniejszałoby obciążenia administracyjne, jednak zbyt wiele warunków formalnych sprawia, że ta korzyść pozostaje teoretyczna.

Propozycje zmian – jak dostosować system do potrzeb startupów

Aby estoński CIT rzeczywiście wspierał rozwój startupów technologicznych, konieczne byłyby pewne zmiany. Dostosowanie wymogów dotyczących zatrudnienia do realiów współczesnego rynku pracy – uwzględnienie współpracy z osobami samozatrudnionymi – mogłoby znacznie poszerzyć grono potencjalnych beneficjentów. Dodatkowo usunięcie barier związanych z obecnością zagranicznych inwestorów pozwoliłoby polskim startupom lepiej konkurować na globalnym rynku.

Estoński CIT to narzędzie, które przy odpowiednich modyfikacjach mogłoby stać się jednym z kluczowych elementów wspierających polską innowacyjność. Obecnie, choć teoretycznie dostępne dla startupów, pozostaje mało elastyczne wobec ich specyfiki. Jeśli polski rząd zdecyduje się na zmiany, startupy technologiczne mogłyby stać się naturalnymi beneficjentami tego systemu, przyczyniając się do zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki na arenie międzynarodowej.